Archiwum 12 czerwca 2003


cze 12 2003 Polityka...
Komentarze: 2

Smiesza mnie ludzie, ktorzy brzydza sie polityka, mowia, ze ich to nie interesuje... wszelcy anarchisci i tym podobni.... Polityka, nie oszukujmy sie, jest wszedzie - wszyscy jestesmy politykami. Wyobrazcie sobie - jakis punkowiec najpierw mowi - "Polityka to gowno!", a nastepnie zastanawia sie, skad skolowac kase na wino i tlumaczy drugiej punkowie, ze ona moglaby mu np. pozyczyc 2 zl a on, dajmy na to, w czyms jej pomoze... to tez polityka. A polityka spoleczna? Powiedzmy w klasie wybieramy samorzad (klasa to tez takie male spoleczenstwo). A polityka budzetowa gospodarstwa domowego, czyli rozmowy w stylu - "Ja sobie kupie futro, a ty skrzynke piwa"? Wszyscy jestesmy politykami i nie ma innego wyjscia. Roznica polega tylko na tym, ze jedni zarabiaja na tym kase a inni nie - jedni po prostu oprocz codziennej polityki zajmuja sie rowniez polityka panstwa, narodu - taka jest wlasnie ich praca. Rownie bezsensowne sa wypowiedzi w stylku - "Ja nigdy nie zostane politykiem - wszyscy politycy to zaklamane swinie". Czy to dobrze, ze wszyscy politycy to zaklamane swinie? Nie! Czy nalezaloby to zmienic? Tak! Jak? Wprowadzajac do rzadu i parlamentu ludzi, ktorzy owymi zaklamanymi swiniami nie sa. Jaki z tego wniosek? Jezeli w ten sposob uzasadniasz swoja decyzje dot. mozliwosci zostania politykiem, oznacza to, ze jestes "zaklamana swinia". A ja chcialbym zostac np. Senatorem... lubie odpowiedzialne stanowiska i mam was wszystkich, ktorzy brzydzicie sie polityka w D... bo to w koncu wasza sprawa, nie? Bedziecie pozwalac owym "zaklamanym swiniom" rzadzic soba? Wasz wybor... ja mam na ten temat inne zdanie.

sopel : :