Komentarze: 7
Ona mieszka w miescie A, on w miescie B. Ona jest naprawde cholernie ladna, on tez jest niczego sobie. Z miasta A do miasta B wzdluz torow kolejowych jest 318 km - conajmniej 4,5 h jazdy - wcale nie tak blisko, prawda? Ona pewnie moze przebierac w adoratorach z miasta A, a i on ma kilka "cichych wielbicielek" w swoim miescie. Mimo to oboje od samego poczatku wiedzieli, ze nie chca nikogo innego niz siebie nawzajem... on pokonal dla niej to 318 km, tak jakby to byly dwa przystanki tramwajem. Oboje teraz wiedza, ze juz nie chca nikogo innego niz siebie nawzajem. To nie jest desperacka internetowa znajomosc na zasadzie "nikt mnie tutaj nie chce, to niech bedzie ten z daleka". Oboje maja wspolne zainteresowania, oboje mysla podobnie, nawet tzw. "osoby trzecie" mowia ze sa do siebie podobni. On mowi o sobie, ona odpowiada "ja też"... On przezyl przedtem kilka zwiazkow... Ona tez - oboje wiedza, ze ten jest inny... i to nie dlatego, ze dzieli ich tyle kilometrow, tylko dlatego, ze zadne z nich od pierwszego kontaktu nie mialo watpliwosci ze wlasnie o ta druga osobe chodzi. Brzmi jak z romansu, prawda? A zdarzylo sie naprawde...