Komentarze: 0
Wyslalem sobie prace swoja basową na taki amatorski konkursik dla mlodych muzykow. Cieniutka jest w porownaniu do innych... zreszta - sami zobaczcie - http://earth.prohosting.com/muzyk/prace.html . Usprawiedliwiam sie tym, ze gram dopiero niecale dwa lata i mam cieniutki sprzet. Echhh.. sa miliony lepszych ode mnie basistow i tylko kilku cienszych. Cwiczyc trzeba i tyle...
Fak, po kilku dniach, kiedy gralem na fajniejszym basie niz moj, gdy wrocilem do domu, skumalem, ze moja basuffka jest kurcze niestety do bani. Dolujaca sprawa, no ale tak juz jest ze trzeba jeszcze poczekac na jakis przyplyw kasy, zeby troszke sobie rozbudowac "instrumentarium". Tymczasem, zabieram sie do grania w mysl dewizy "szyj na basie, gdzie tylko da sie"... moze nie bede mistrzem na swoim basie, ale na bank naucze sie jeszcze paru rzeczy... życzcie mi powodzenia :)
(Wiem, ze ta notka nie ma sensu :)
No, chwilowo jestem w domu, we Wroclawiu - mowie chwilowo, bo przyjechalem dzis wieczorem i wyjezdzam jutro o swicie... wyjezdzam, kurcze, jak to brzmi... moze inaczej - wpadam do Bydgoszczy... ot tak, wpadam sobie jak do sasiada po kabel od gitary. Czwartek, piatek - Bydgoszcz... jak zwykle mega... nie bede pisal czemu. bo bede monotematyczny :). Sobota - Woodstock - gigantyczny show, 400 tys. typa, najlepszy z trzech na ktorych bylem... tylko mi jakis skurwiel plecak zajebal... no ale nic - najwazniejsze rzeczy leza gdzie indziej. A jutro znowu do Bydgoszczy spedzac najlepszy czas w moim zyciu, poranki, poludnia, popoludnia, wieczory, noce... szyc na basie, pic zimne piwo, jesc dobre zarcie, chodzic spac i wstawac pozno, ogladac jak najpiekniejsza kobieta swiata budzi sie rano, przeciaga i ziewa... Ehhhh... zyc, nie umierac... no coz... see you!